(***)
Wszystko wirowało , nie wiedziałam gdzie znów jestem . Musiałam być już po operacji . W szpitalnym pokoju byłam chyba sama . Ciemno . To chyba noc - pomyślałam . Wszystko mnie bolało . Nie miałam żadnych tabletek obok . Chciałam się ruszyć , nie mogłam . Nie mogłam nawet podnieść ręki . Na korytarzu zamieszanie . Nie mogłam nawet zawołać - Siostro . mimo tego próbowałam , ale dźwięk się nawet nie wydobył . Chciało mi się pić . Myślałam , że już nie dam rady ...
(***)
Musiałam chyba zasnąć , bo gdy otworzyłam oczy było już widno . Na sali leżały jeszcze dwie osoby . Nie widziałam twarzy , ale musiały być o wiele starsze .. Chciałam coś do nich powiedzieć , ale czułam , ze nie mogę ... Straszny ból w kręgosłupie . Domyślałam się już na co przeszłam operację , jednak to były tylko domysły . Do pokoju nagle weszła pielęgniarka , a za nią lekarz . Zerkałam na nich , udając , że śpię .. Nie mogłam udawać . - O widzę , że już pani nie śpi - powiedział lekarz .. Nie mogłam nic odpowiedzieć . Straciłam głos - myślałam odwracając głowę . Nagle spojrzałam na pielęgniarkę i musiałam powiedzieć - pić . Zwilżyła mi tylko usta . A tak cholernie chciało mi się pić . Lekarz kazał założyć kroplówkę , podać leki przeciwbólowe . Byłam zmęczona tym wszystkim . Dobijały mnie myśli , że tylko ja mam takiego pecha .. że całe moje życie jest jednym wielkim pechem .. Nic mi się w życiu nie udaje - powtarzałam w duchu . - Nic! Po kroplówce i lekach musiałam zasnąć .
(***)
Przy łóżku ktoś stoi . Widziałam tylko przez mgłę. Jednak nie wiedziałam kto to jest . Świadomość podpowiadała mi , że to mama .. Patrzyła na mnie . Była smutna . Racja , ja też bym była .. Przecież przeze mnie miała kolejny problem . Bo kurwa musiałam akurat biec po tych schodach ! - te myśli krążyły mi w głowie .
- Przepraszam - powiedziałam - Masz przeze mnie same problemy .
- Przestań ! - krzyknęła - Nie mów tak .
- A jak mam mówić ?! Wiem , że jestem złą córką - mówiłam to co mi ślina na język przyniosła . Mama usiadła . Nic nie odpowiedziała . Przecież co miała odpowiedzieć . Nigdy nie odpowiadała mi na takie teksty . Nalała mi wody , chociaż nie prosiłam ją o to . Zwilżyła mi usta . Nawet zdążyłam łyknąć trochę .
- Mówiłaś Maksowi , że przewróciłam się na schodach , że jestem w szpitalu? Mówiłaś komuś ? - zapytałam .
- Dobrze wiesz , że nie mam kontaktu z twoimi znajomymi - odpowiedziała .
Tylko ona nie nazywała ich moimi przyjaciółmi . Zawsze zastanawiałam się dlaczego ? Może dlatego , że między nami była dość duża różnica wieku , a może dlatego , że jak zawsze miała rację , że nie są moimi przyjaciółmi ... Teraz miałam okazje to sprawdzić dla kogo znaczę coś więcej , właśnie teraz gdy przez parę dni poleżę tu sama . Przecież mama nie będzie przy mnie ciągle siedziała - pomyślałam .
- Podaj mi telefon - powiedziałam . Zaczęłam pisać .
Jestem w szpitalu . Przewróciłam się na schodach . Wczoraj miałam operację .
Zaznaczyłam opcję wyślij do wielu , z kontaktów wybrałam oczywiście Maksa , Roksanę .. Chciałabym żeby oni byli teraz przy mnie . Wahałam się tylko nad jednym z kontaktów . Przecież chciała odbudować , to co zniszczyłyśmy - pomyślałam . Zaznaczyłam też Martę . Po chwili dostałam sms'a . Myślałam , ze już któreś z nich chce wiedzieć co mi jest , jak się czuję .. Jednak nie to była zwykła sieciówka . Wygrałeś BMW . Bla , bla . Nadal nie wiedziałam na co była ta operacja , zapytałam .- Felernie upadłaś - odpowiedziała mama - Zjechałaś po schodach . Nikt jednak nie wie jak to wyglądało . Jakiś chłopak zadzwonił po karetkę . Lekarze mówili , że nawet Cię reanimował , ale jednak nie udało mu się . Uderzyłaś głową o schody , masz coś z kręgosłupem ... - opowiadała . Widziałam jednak , ze nie mówi mi wszystkiego . Telefon milczał . Zapomniałam , że moi tak zwani przyjaciele mają swoje życie , że jestem tylko i wyłącznie kimś kogo nie potrzebują .
- Możesz jechać do domu - powiedziałam - poradzę sobie . Nie musisz tu siedzieć i patrzeć jak się męczę . Ty cierpisz przez to jeszcze bardziej .
Mama jednak nie ruszyła się z miejsca . Nic nie odpowiedziała . Siedziałyśmy w ciszy jakieś 5minut . Nagle powiedziała , że idzie zapalić i czy mi coś kupić . Nie chciałam nic . bo co mi potrzebne w takim stanie , nawet nie miałam ochoty jeść . Mama wyszła ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz