wtorek, 5 czerwca 2012

. (7)

(***)

Miałam dużo czasu żeby pomyśleć . Dużo za dużo . Myśli wzbierały strasznie . Dotyczyły jednej osoby . Był to Maks . Minęło tyle czasu od ostatniej rozmowy . I on nadal chce być ? Przecież odszedł .. Najgorsza była świadomość , że nie wiedziałam o czym będziemy rozmawiać .
Dzień strasznie mi się dłuży . Słońce przebijało się przez chmury deszczowe . A ja ? Ja czułam się jak warzywo . Leżące , zwiędłe warzywko . Nawet pielęgniarki nie zaglądały . Samotność boli strasznie .

(***)

Nie wiem . Musiałam zasnąć . Przestraszyłam się . Przy łóżku ktoś siedział . Nie mogłam uwierzyć . To był on ! To był Maks . Przyjechał !
- Tak słodko spałaś , nie chciałem cię budzić . - powiedział .
- Ok . - powiedziałam cichutko . Patrzyłam na niego . Nie wiedziałam co robić , co mówić . Robić nie mogłam za wiele . Przecież ruszałam tylko rękoma . Sięgnął po torbę. Zaczynał coś wyciągać.
- Przywiozłem Ci książkę i moje mp3 , tylko Ty używałaś je ostatnio . Są tam jeszcze nasze piosenki z ostatniego wypadu . - powiedział . Serce zaczęło pić mi szybciej . Zrobiło mi się jakoś tak dziwnie . Powiedział "nasze" czy mi się przesłyszało ?
- Dziękuję. - odpowiedziałam jednak oschle . - Długo już siedzisz ? - dodałam .
- Z jakieś 20 min .
- Nie musiałeś przyjeżdżać . - powiedziałam
- A może chciałem ? Nie pomyślałaś o tym ?
- A jak Ci się układa ? Ona nie będzie miała nic przeciwko ? - żałowałam , że wypowiedziałam te słowa . Widziałam , że próbuje uciekać od tych pytań . - No powiedz ! Krzywdzisz ! Rozumiesz ?! - Łzy zaczęły płynąć same . Nie wiem czego ja oczekiwałam .
- Przestań ! Przestań ... - nie wiedział co mówić . Widziałam to .
- Co mam przestać ? Przestać mówić prawdę ?! Odszedłeś ! Przyzwyczaiłeś i zostawiłeś ! - krzyczałam . Widziałam w jego oczach pustkę . Myślałam , że wstanie i wyjdzie .
- Masz przestać mnie oczerniać . Wiem , że już nie jest jak kiedyś . Nie traktujesz mnie jak kiedyś . Zmieniłem wszystko . Myślisz , że nie wracam myślami do tego co było ? Że mi ciebie nie brakuje ?! - podnosił głos . Jakby miał zaraz krzyknąć .
- Ty wybierałeś. Twój wybór . Ja się tylko dostosowałam . - odpowiadałam po cichu . Łzy płynęły strasznie . To bolało . Słowa raniły teraz z podwójną siłą .
- A jak się czujesz ? - zmienił temat .
- Jak warzywo . Nikomu niepotrzebna . Jak zawsze z resztą . - odpowiedziałam . Wiedziałam , że ranie . Wiedziałam , że moje słowa uderzają w niego bardzo .
- Rozmawiałem z lekarzem . - uświadomił mi to . - Nie mam zamiaru cię teraz zostawić .
- A ona ? Nadal mi nie odpowiedziałeś.
- Nie przejmuj się. To nie minie .
- Co nie minie ?! Przestać mi pierdolić ,że nie minie jak minęło . Nie widzisz tego ?  Minęło !
Zrobiło się cicho . Nikt się nie odzywał . Ta cisza bolała . Strasznie bolała .
- Do której zostaniesz ? - zapytałam . Postanowiłam odpuścić .
- Na zawsze . W Twoim sercu na zawsze .
- Nie chce żebyś patrzył jak upadam . Wiem , że w końcu odejdziesz znów . - mówiłam - Wiem , że nie będziesz na zawsze . - ocierał mi łzy - Pomyśl jak mnie to boli ... Za szybko to się zdarzyło . - płakałam co raz bardziej . - W Twoim życiu teraz się tyle zmieni . Nie chcę już cierpieć .
- Wiem , że zawaliłem . Przepraszam nie wystarczy . Wiem to . Ale zrozum , ze chcę być . Pomyśl jaki to dla mnie ból , ze jesteś przeze mnie taka , że się tak zmieniłaś . - mówił strasznie pewnie siebie .
- Nie mówmy o tym . Proszę . - odwróciłam głowę. Nie wiedziałam już nic . Pogubiłam się .
- Nigdy nie zapomnę , zbyt wiele dla mnie znaczysz . - wyszeptał .
Strasznie mnie zapewniał . Znałam go już długo . Nigdy mnie nie zranił jak wtedy . Chwile z nim były magiczne . Ale to było zbyt piękne , żeby było prawdziwe . Pojawiła się ona . Zajęła moje miejsce .
- Sama obecność przyjaciela jest bezcenna .. - nie dokończyłam . Coś mi nie pozwoliło . Coś mnie tknęło w środku .
- Wiem mała .
- Podasz mi wodę . Nie pamiętam kiedy piłam .
- Pewnie .
Minęło już sporo czasu jak siedzimy . Długo nie czułam się tak bezpieczna jak teraz . Tylko on zapewniał mi to bezpieczeństwo .
- Kiedy teraz przyjedziesz ? - mówiłam tak jakbym chciała żeby już poszedł .
- Nie wiem . Jutro mam sesję . W sobotę przyjedzie Roks . Pewnie będziecie chciały porozmawiać . - odpowiedział .
- No długo się nie widziałyśmy . Rozmawiałeś z lekarzem , wiadomo kiedy wyjdę ?
- Nie . Nic nie powiedział , ale wiem ,że strasznie się roztrzaskałaś .
- Łajza ze mnie , nie ? - uśmiechnęłam się .
- Oj tam , oj tam . - odpowiedział .
Do sali weszła pielęgniarka z kolejną kroplówką . Nie przyszła kobieta z kolacja . Wiedziałam , ze kroplówka jest podtrzymująca . Zaczepiła mi to świństwo .
- Wiesz co ? pójdę już . - powiedział Maks .
- Ok . - powiedziałam .
- Zadzwonię . - zapewnił . Przytulił mnie i poszedł .
Wzięłam jego mp3 . Zaczęłam słuchać . Były tam same nasze piosenki . Te które lubimy . Łzy płynęły mi same . Nie musiałam nawet myśleć . Bolało , strasznie bolało .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz